Flamenco – wspaniała forma ruchu i same korzyści!

Flamenco to żywiołowy taniec, w którym jest dużo przestrzeni na improwizację. Tancerze wybijają rytm dłońmi lub palcami. Każdy kojarzy też charakterystyczne tupanie (zapateado). Obserwując tancerza flamenco wykonującego płynne ruchy, można pomyśleć, że łatwo się tego nauczyć. Skomplikowana rytmika może na początku sprawiać trudności, ale efekty są warte każdej godziny spędzonej na parkiecie. Uczący się flamenco zwracają uwagę na znaczną poprawę kondycji fizycznej oraz wzmocnienie mięśni nóg i grzbietu. Jak patrzy na to osoba, dla której taniec to sposób na życie? Czy flamenco można nauczyć się w każdym wieku, czy to tylko aktywność dla młodych? O swojej przygodzie z tym tańcem opowiada Małgorzata Drzał, choreografka i dyrektorka Krakowskiej Szkoły Flamenco „Almoraima”, przy której działa Zespół Zabytkowy „Almoraima”.

Małgorzata Drzał w stroju flamenco.
Źródło: archiwum prywatne

Gustów tanecznych, zapewne podobnie jak muzycznych, jest wiele. Dlaczego wybrała pani właśnie flamenco?

Flamenco nie było moim pierwszym wyborem. Przez kilkanaście lat tańczyłam w zespole ludowym „Krakus”. Zajmuję się też innymi stylami tanecznymi, m.in. historycznymi, indyjskimi. To, że nauczyłam się tańczyć flamenco, wiąże się trochę z pasją mojego męża. W liceum grał na gitarze i spodobała mu się ta muzyka. Mnie w tym czasie bardziej interesowały język i kultura hiszpańska, ale gdy 30 lat temu przyjechałam do Krakowa, przyszedł czas na taniec. Już podczas pierwszego semestru studiów Grzegorz, czyli obecnie mój mąż, grał w trakcie zajęć flamenco, które prowadziła nauczycielka Elżbieta Moszczyńska, przyjeżdżająca z Warszawy. Dołączyłam do grupy tanecznej w kolejnym semestrze, bo pozwolił mi na to harmonogram zajęć studenckich. I tak to trwało, aż pierwsza instruktorka wyjechała do Hiszpanii. Wtedy zaczęła przyjeżdżać do nas kolejna, Małgorzata Matuszewska, ale tylko raz w miesiącu, a ja zaangażowałam się w prowadzenie zajęć przypominających w akademiku. Na korytarzu lub w innych dostępnych miejscach spotykali się ludzie, którym ten taniec się spodobał. Nie chciałam przerywać tej przygody, jednak z czasem zajęcia przestały być kontynuowane. Lekcje flamenco dla początkujących zaczęłam prowadzić w latach 90. w Śródmiejskim Ośrodku Kultury przy ul. Mikołajskiej w Krakowie. Uczę tam nadal.

Flamenco narodziło się w Andaluzji, a jego korzeni należy szukać w pieśniach romskich. Przez stulecia styl ewoluował, by pod koniec XIX w. ukształtować się w formie, w jakiej znamy go obecnie.

Czy zaraziła pani swoją taneczną pasją najbliższych?

Mój mąż gra na gitarze i to również dzięki niemu moja pasja może się rozwijać. Córka jest skrzypaczką, tak jak ja. Choć nie gram zawodowo, mogę stwierdzić, że zaraziłam ją miłością do muzyki i gry na instrumencie będącym od pokoleń w mojej rodzinie.

Zamiłowanie do flamenco dzielę jednak z wieloma osobami, które mogę nazwać bliskimi. Taniec zbliża. Może właśnie dlatego, że jest niszowy i trudny, mamy okazję spędzić więcej czasu w tym samym gronie, poznać się i polubić? Nauka flamenco wymaga dyscypliny i uczy koncentracji. To oczywiście przyjemne. Niemniej dużo zależy od celów stawianych sobie przez osoby uczęszczające na kurs.

Czyli można powiedzieć, że flamenco to taniec dla każdego?

Mogę potwierdzić: to taniec dla każdego. Jest tylko jedno „ale” – muszą się nam podobać dźwięki tej muzyki, ten rytm. Często jednak komuś się podobają, a mimo to mówi: „Bardzo lubię oglądać i słuchać, ale zatańczyć nie dam rady”. Czasem dlatego, że ma problemy z koordynacją ruchową. Lecz czy ma je naprawdę, czy ćwiczył zbyt krótko? Jeżeli ktoś myśli, że po dwóch zajęciach będzie świetnym tancerzem, to popełnia pierwszy błąd – w założeniach. W żadnej dziedzinie tak nie jest. Aby mieć wyniki, trzeba ćwiczyć. Warto zatem założyć, że to będzie długoterminowa praca i zarazem przyjemność. To dużo ułatwia.

Prowadzę różne grupy. Przez seniorów flamenco bywa traktowane jako forma gimnastyki, tylko taka mniej standardowa – taniec z wachlarzem, ze spódnicą, z kapeluszem czy z chustką, z muzyką graną na gitarze lub z płyty, ale w tym charakterystycznym rytmie. Czasem, niezależnie od grupy wiekowej, pojawiają się osoby, które próbują i szybko rezygnują, lecz po jakimś czasie wracają. Flamenco ma w sobie to coś, co sprawia, że gdy raz wejdzie się na parkiet, chce się wracać.

Zespół Zabytkowy „Almoraima”, w centrum Małgorzata Drzał.
Fot. A. Zawada

Kto jeszcze uczęszcza na zajęcia, które pani prowadzi?

Dawniej było tak, że na flamenco przychodziły głównie osoby w wieku studenckim, może troszkę starsze. A teraz to się diametralnie zmieniło. Oczywiście nadal uczę młodych ludzi. Miewałam też grupy dziecięce, najmłodsze były chyba sześciolatki. Uczyłam tańczyć flamenco gimnazjalistki, wciąż prowadzę zajęcia dla studentów. Przyznam jednak, że teraz mam najwięcej treningów z osobami dorosłymi, a nawet z seniorami. Na zajęcia często przychodzą panie w wieku przedemerytalnym albo takie, które właśnie przeszły na emeryturę, i mówią, że wreszcie mogą zrealizować swoje marzenie i tańczyć flamenco. Wcześniej nie miały na to czasu, a teraz mogą zrobić coś dla siebie.

Talent czy opanowanie techniki do perfekcji – co ma największe znaczenie dla tancerza?

Dla tancerza pasjonata? Bo trzeba pamiętać, że taniec zawodowy to coś zupełnie innego.

Mam na myśli osoby, które chcą tańczyć dla przyjemności, niezawodowo.

W przypadku hobbistycznego podejścia do tematu najistotniejsze są pasja i decyzja, że chce się tańczyć. Uważam, że wszystkiego można się nauczyć. Nie ma ludzi, którzy są arytmiczni, to po prostu niemożliwe z natury. Oczywiście nie każdy opanuje ruch w tym samym stopniu. Miewam grupy, które jestem w stanie nauczyć bardzo skomplikowanej choreografii; są i takie, w których uczestnicy opanowują zaledwie podstawy i to im wystarcza. Flamenco ma ponad 300 styli, ale obecnie wykorzystuje się około 9 lub 10 z nich. Ten taniec można urozmaicać, dodając chustę czy wachlarz. Pięknie prezentuje się ruch w sukni lub w spódnicy z trenem, lecz to wymaga dużych umiejętności. Mogą pojawić się kastaniety, choć to osobny instrument, który wymaga opanowania dodatkowych umiejętności. Możliwości jest wiele – i muszą być dobierane do indywidualnych predyspozycji uczestnika kursu.

Czy taniec pozwala nawiązać relacje?

Tak, bardzo często! Myślę, że w każdym tańcu, w każdej grupie są takie przypadki. Ważne, żeby trafić na odpowiednich ludzi. Niedawno moja koleżanka, która też prowadzi swoją grupę w innej szkole, stwierdziła, że tworzą grupę przyjaciół. Nie lubię górnolotnych stwierdzeń, ale relacje zbudowane podczas zajęć flamenco mogą być głębokie i mają szansę przetrwać wiele lat. Znam takie sytuacje.

Co jest kluczowe, aby taniec dawał satysfakcję i radość?

Wiele zależy od nas. Najważniejsze jest to, żeby lubić muzykę towarzyszącą tańcowi. Należy otworzyć się na ruch, wstać z kanapy i nie oczekiwać od razu spektakularnych wyników. Czerpać przyjemność z wyjścia na zajęcia, spotkania z ludźmi. Warto uczyć się w grupie, która ma podobne cele do naszych. To dużo ułatwia.

Kilka lat temu na moje zajęcia uczęszczały lekarki i po czasie okazało się, że przysyłają do mnie swoje pacjentki na terapię tańcem. Wtedy nie zastanawiałam się nad takim dobroczynnym wpływem tańca na nasze życie. Teraz zajmuję się również terapią przez taniec, chociaż nie wybieram do tego flamenco.

Nie zapominajmy także o trudzie oraz wysiłku, jakie trzeba włożyć w nauczenie się kroków i choreografii. A to istotny element zadowolenia, bo bez poczucia, że musieliśmy się postarać, nie ma satysfakcji.

Kastaniety – instrument muzyczny używany podczas tańca flamenco.
Źródło: 123RF

Jakie korzyści związane ze zdrowiem daje taniec?

Taniec to wyłącznie korzyści! Pod warunkiem, że się nie przetrenujemy. Musimy wiedzieć, jakie mamy ograniczenia, np. związane z urazami doznanymi w przeszłości. Ważne są też rozgrzewki i systematyczność. Choć taniec to nie typowe ćwiczenia fizyczne, często słyszę: „To jest super gimnastyka!”.

Aktywność jest niezbędna do tego, abyśmy mogli czuć się dobrze fizycznie i psychicznie na co dzień, a flamenco to wspaniała forma ruchu. W tańcu pracuje całe ciało, zwiększa się zakres ruchów, poprawiają się koordynacja i równowaga oraz wydolność oddechowa. I dlatego polecam go osobom w każdym wieku.