Lato w plenerze – w co się bawić?

Dla obecnych dziadków i rodziców aktywne wakacje były oczywistością. W mieście czas spędzali głównie na podwórkach, na wsi – korzystając z dostępnej na wyciągnięcie ręki przyrody, bawiąc się w mniej lub bardziej skomplikowane gry, najczęściej w większych grupach. Teraz bywa różnie. Spontaniczne zabawy do utraty tchu nierzadko przegrywają ze smartfonami i tabletami. Jak zachęcić dzieci do aktywności na świeżym powietrzu? Jakie atrakcje wybrać? Pomysłów jest wiele!

Dlaczego ruch jest istotny?

Ruch jest niezwykle ważny dla zdrowia fizycznego i psychicznego, dlatego powinniśmy angażować dzieci w różne formy aktywności. Wspólna wycieczka rowerowa lub spacer to fantastyczny pomysł, ale zabawa z rówieśnikami z sąsiedztwa (w przypadku małych dzieci – pod opieką dorosłych) jest równie istotna. Dorośli mogą podzielić się sprawdzonymi metodami na aktywność fizyczną w plenerze.

Nadwaga u dzieci, wiele godzin spędzanych w pomieszczeniach w jednej pozycji (leżącej lub siedzącej), komunikowanie się z rówieśnikami głownie przez internet – to realne problemy, z którymi trzeba się obecnie mierzyć. Warto więc wykorzystać naturalne upodobanie małych dzieci do wspólnej zabawy (czasem nawet z elementami niewielkiej, lecz zdrowej, bo sportowej rywalizacji), by kształtować dobre nawyki. Lato i początek jesieni to idealny czas: dobra pogoda sprzyja aktywności.

Puszczanie latawca

Latawiec może urozmaicić wspólny spacer dzieci i rodziców. Wzbicie go w powietrze wymaga krótkiego biegu i wiatru, który poniesie zabawkę. Musimy nią sterować, aby się poruszała – to zadanie wspomaga zatem rozwój koncentracji, spostrzegawczości oraz zdolności przewidywania u dzieci.

Puszczanie latawca to zabawa, do której należy się wcześniej przygotować. Można kupić gotowy latawiec albo, jeżeli lubimy majsterkować, stworzyć własny, unikatowy. To podwójna frajda – połączenie kreatywności podczas budowania „statku powietrznego” i aktywności fizycznej w plenerze.

Na wycieczkę można też zabrać większą grupkę dzieci. Puszczanie latawca będzie wówczas świetnym wstępem do kolejnych gier.

Pierwsze latawce powstały w Chinach około 2 tys. lat przed naszą erą. Podobnie jak teraz, były to cztery listwy pokryte tkaniną oraz ogon z trzema wstążkami. Potem latawce pojawiły się w kolejnych krajach, np. w Japonii, Indiach. Do Europy trafiły w XIV w.
Źródło: 123RF

Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy i berek

Maluchy mogły poznać te zabawy w przedszkolu, ale jeżeli nie miały jeszcze okazji, to nie ma na co czekać. Są dobrym pomysłem, jeżeli mamy pod opieką kilkoro dzieci. Można się w nie bawić na zewnątrz i w pomieszczeniu, bo nie wymagają bardzo dużej przestrzeni.

Osoba, która odgrywa Babę Jagę, stoi tyłem do biegających maluchów. Gdy wypowiada słowa „raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy”, odwraca się, a dzieci muszą w tym momencie zatrzymać się i stać bez ruchu w rozmaitych pozach. Wtedy Baba Jaga chodzi pomiędzy nimi i przygląda się im tak długo, aż ktoś się poruszy. W ten sposób wyłaniana jest nowa Baba Jaga, a zabawa trwa.

Berek, inaczej nazywany ganianym, to niezwykle prosta zabawa, zapewniająca dużą dawkę ruchu. Jeden uczestnik, nazywany berkiem, musi dotknąć dowolnej z pozostałych osób, biegających wokół. Dotknięty staje się nowym berkiem i zabawa toczy się dalej, aż do czasu, gdy uczestnicy będą zbyt zmęczeni na kontynuację – bo intensywność tej aktywności jest naprawdę duża.

Guma, klasy, skakanka…

Wszystkie trzy kojarzą się z propozycjami zabaw głównie dla dziewczynek, ale warto nauczyć tych gier również chłopców. Nie wymagają większej przestrzeni i są przeznaczone dla trochę starszych dzieci. Potrzebujemy do nich tylko kilku tanich i łatwo dostępnych przedmiotów.

Gra w gumę angażuje trzy osoby. Dwie stają naprzeciwko siebie, mniej więcej w odległości metra, a o swoje nogi na wysokości kostek zahaczają gumę do skakania. Trzecia osoba przeskakuje przez gumę, wykonując mniej lub bardziej skomplikowane układy. Jeżeli uda jej się zaliczyć dany poziom trudności, przechodzi na kolejny: guma zostaje podniesiona na wysokość kolan, a następnie ud. To już nie jest proste, jeżeli więc uczestnik zabawy nie zaliczy zadania, do gry wchodzi kolejna osoba i to ona próbuje swoich sił.

Do gry w klasy potrzebujemy kredy i powierzchni, na której możemy narysować siedem kwadratów i jedno koło. Cztery pierwsze klasy (kwadraty) rysujemy w linii prostej, piątą i szóstą obok siebie, a siódmą nad nimi. Ósma klasa to koło – ostatni niezbędny element. Osoba rozpoczynająca grę rzuca kamieniem tak, aby trafił on na pole oznaczone numerem 1, i rozpoczyna grę. Skacze na jednej nodze po poszczególnych polach, uważając, aby nie dotknąć linii. Gdy dotrze do piątej i szóstej „klasy”, musi skoczyć obiema nogami na dwa pola. Natomiast na ósmej „klasie” musi skoczyć obiema nogami na dwa pola, zrobić skok z obrotem i wrócić, zabierając kamyk, który rozpoczął zabawę. To nie koniec. Po poprawnym wykonaniu jednego okrążenia uczestnik rzuca ponownie kamykiem, tym razem celując w pole z numerem 2. Jeżeli trafi, gra toczy się dalej, lecz gdy podczas skakania gracz nadepnie na linię, kolejka przechodzi na następną osobę.

Skakanka może służyć do zabawy jednej lub kilku osobom. W wersji dla grupy dwie osoby trzymają skakankę i kręcą nią, a w zależności od długości zabawki nawet kilka osób może przeskakiwać przez nią w tym samym czasie. Alternatywą jest gra „w szczura”: polega na tym, że jedno dziecko kręci skakanką wokół siebie, nisko nad ziemią. Pozostałe dzieci, które tworzą wokół niego krąg, muszą przeskakiwać nad skakanką, tak aby jej nie dotknąć. Komu się nie uda, ten zostaje szczurem i przejmuje kręcenie.

Historii zabawy na skakance należy szukać już we wczesnej starożytności. Jak wynika z badań archeologicznych, wywodzi się z zabaw ludzi zamieszkujących środkową i północną Azję. Warto wiedzieć, że np. Egipcjanie używali do tego długich winorośli.

Zabawa w chowanego

Do tej aktywności przyda się większa przestrzeń. Można się w nią bawić w domu, ale ruch w plenerze zawsze jest przyjemniejszy niż ten w czterech ścianach. Na początku trzeba dokładnie wskazać obszar i wylosować pierwszego szukającego, który zamyka oczy i liczy; pozostali szukają w tym czasie najlepszej kryjówki. Gdy wytypowana osoba skończy odliczanie, informuje, że zaczyna szukać. Wygrywa ten, kogo nie uda się znaleźć albo kto zostanie znaleziony jako ostatni. Ten, kto dał się złapać najszybciej, zostaje szukającym w kolejnej rundzie. Można też wprowadzić drobną modyfikację: obiekt, przy którym szukający odlicza, staje się miejscem do zaklepywania. Można wybrać ścianę lub drzewo, ale ważne, aby określić to miejsce już na początku. Gdy szukający zauważy, gdzie ktoś się schował, musi dobiec do wyznaczonego punktu, dzięki czemu zabawa ma element rywalizacji – każdy chowający się może pokonać szukającego, zaklepując się w wyznaczonym miejscu.

Podchody

To rodzaj gry terenowej. Są świetnym pomysłem dla starszych dzieci i dla młodzieży, bo oprócz ruchu związanego z przemieszczaniem się, wymagają ponadto wymyślania łamigłówek. Grupa dzieli się na dwie drużyny. Pierwsza wyrusza w teren wcześniej o około 30 minut. Musi tworzyć zadania i opisywać je na kartkach, rysuje również strzałki pomocnicze. Szukający muszą rozwiązać wszystkie łamigłówki, by odnaleźć drużynę przeciwną.

Gra może zająć dużo czasu, bo wiele zależy od kreatywności i sprytu chowających się oraz spostrzegawczości szukających. Przed zabawą warto przygotować bloki rysunkowe, mazaki lub długopisy oraz wstążki i ewentualnie nożyczki, które umożliwią mocowanie kartek z zadaniami, np. na drzewach. W wersji leśnej lub parkowej strzałki tworzy się z gałęzi, a w miejskiej rysuje się je kredą na chodnikach.

Szukając informacji o grze w klasy, można znaleźć alternatywną nazwę – ludzik. Są też różne warianty, tradycyjnie gracze rysują osiem pól, ale zdarza się, że jest ich dziesięć.
Źródło: 123RF

Kto skorzysta?

Odpowiedź wydaje się banalna: dzieci. Jednak czy na pewno tylko one? Rodzice mogą się przecież bawić równie dobrze, pokazując, jakie gry lubili najbardziej, gdy sami byli dziećmi. To wspaniała okazja na wspólne spędzanie czasu, bez rozmów o odrabianiu lekcji czy obowiązkach domowych.

Dzięki tego typu aktywnościom zaszczepimy w dzieciach dobre wzorce. Zachęcimy je też do wspólnej zabawy z rówieśnikami, np. z sąsiedztwa. Pokażemy najmłodszym, że aktywność fizyczna jest przyjemna, ułatwia zawieranie znajomości, pozwala na dzielenie zainteresowań. Podczas gier dowiemy się ponadto, co im się podoba, jaka forma ruchu sprawia im największą przyjemność, a co niekoniecznie je interesuje. A przy tym wszyscy skorzystamy z letniej pogody!