Boks to narzędzie do budowania wiary we własne możliwości
Rozmowa z Michałem Prusakiem, trenerem w Klubie Sportowym Warszawski Boks
Kiedy w pańskim życiu pojawił się boks?
W 2006 r. Miałem wtedy prawie 20 lat. Wydawać by się mogło, że to trochę późno, że w tym wieku już nie odnosi się sukcesów, tym bardziej że wcześniej nie miałem doświadczenia sportowego ani odpowiedniej kondycji fizycznej. Okazało się, że jednak można. Im więcej czasu poświęcałem na treningi, tym bardziej poprawiałem swoje umiejętności. Po roku stanąłem do pierwszej walki. Niestety, przegrałem. Rywal był doświadczonym zawodnikiem, trenującym przynajmniej od 5 lat, miał 40 walk na koncie. Ale nie poddałem się i później, dzięki wysiłkowi i poświęceniu, przyszły pierwsze wygrane.
A praca szkoleniowa?
W 2012 r. otrzymałem ofertę prowadzenia zajęć jako instruktor boksu w Klubie Bokserskim Legia. Wyszła od pana Michała Kwaśniewskiego, ówczesnego prezesa Legii, który pomagał w rozwoju ludziom chcącym się uczyć. Praca trenera stała się moim nowym celem. Uświadomiłem sobie wówczas, że rola szkoleniowca wymaga innych kompetencji niż kariera zawodnicza. Zrozumiałem też, że w tej dziedzinie mogę osiągnąć więcej niż jako zawodnik. Pojawiły się nowe wyzwania, w których mogłem wykorzystać doświadczenia zawodnicze i połączyć je z wiedzą innych trenerów.
Myślał pan wcześniej o zostaniu trenerem?
W czasach młodości mocno zaangażowałem się w grę o nazwie Championship manager, symulator zarządzania piłkarskimi klubami. Fascynowało mnie zarządzanie klubami o mniejszej renomie i prowadzenie ich do sukcesu. W tym wirtualnym świecie czerpałem wiele przyjemności z przekształcania niepozornych drużyn w potęgi. A obecnie, od roku, mam własny, realny klub sportowy.
Ale był również drugi aspekt: lubię pomagać ludziom w budowaniu pewności siebie. Zauważyłem kiedyś, że ludzie, którym wmawiano, że nie są zdolni do osiągnięcia sukcesu, tracili wiarę we własne możliwości. A gdy wchodzili w świat treningów bokserskich, następowała transformacja. Dostrzegali, że odpowiedni wysiłek, trening i motywacja przynoszą rezultaty, a to przekłada się na ogólne podejście do życia. Trening pięściarski staje się wtedy nie tylko drogą do poprawy umiejętności fizycznych, lecz także narzędziem do budowania wiary we własne możliwości, co z kolei ma pozytywny wpływ na inne dziedziny. Nieważne, w jakim wieku jest trenujący.
Czyli pięściarstwo może zmienić sposób, w jaki żyjemy, nawet wśród najmłodszych?
Zdecydowanie tak!
Kiedy rozpoczął pan pracę z młodzieżą?
Na początku drogi szkoleniowej, gdy dopiero zdobywałem doświadczenie trenerskie, unikałem tego typu pracy. Zdawałem sobie sprawę, że ta gałąź pięściarskiego rzemiosła wymaga specjalnych umiejętności, przewyższających te potrzebne do prowadzenia treningów rekreacyjnych z dorosłymi. Z czasem jednak zacząłem stawiać pierwsze kroki z najmłodszymi. Udało mi się zaszczepić treningową chęć i nauczyć podstaw pięściarstwa zawodnika, który potem wywalczył medal na mistrzostwach kraju. To był duży sukces. Ale trofea to nie najważniejsza wartość, jaką młody człowiek może wynieść z uprawiania pięściarstwa.
To co nią jest?
Nieustannie tłumaczę podopiecznym, że w sporcie, również w boksie, nie tylko o medale i sukcesy chodzi. One się pojawią, bo samą systematycznością człowiek może dużo osiągnąć. Chodzi o coś innego. Na początku drogi zazwyczaj towarzyszy nam więcej niepowodzeń niż zwycięstw. Zarówno trener, jak i zawodnik muszą zaakceptować to, że porażki są naturalnym elementem treningu i życia w ogóle. Strach przed niepowodzeniami to jeden z największych przeciwników człowieka. Może nas zniechęcać, skłaniać do szukania wymówek. Kluczem jest zaakceptowanie, że w danym momencie ktoś może być od nas lepszy, ale to nie oznacza, że nie możemy z nim zwyciężyć w przyszłości. Nasz umysł i nastawienie mają ogromne znaczenie. Poprzez zajęcia możemy wypracować nawyki, które pozwolą nam pokonać trudności. Jedynie połączenie odpowiednio silnej mentalności, regularności i sumiennego treningu przynosi efekty. To jest esencja tego, co przekazuję swoim podopiecznym.
Na początku drogi zazwyczaj towarzyszy nam więcej niepowodzeń niż zwycięstw. Zarówno trener, jak i zawodnik muszą zaakceptować to, że porażki są naturalnym elementem treningu i życia w ogóle. Strach przed niepowodzeniami to jeden z największych przeciwników człowieka.
Czym boks wyróżnia się spośród innych dyscyplin? Czym może przyciągnąć młodego człowieka?
Pięściarstwo to sport wysoce indywidualny. Charakteryzuje się większą odpowiedzialnością za siebie w porównaniu do sportów zespołowych. W boksie każdy krok i wysiłek zależą od nas samych. Ale w zasadzie każda dyscyplina sportowa ma swoje wyjątkowe wyzwania i korzyści – dlatego uważam, że istotne jest próbowanie różnych aktywności i odkrywanie, co tak naprawdę nas cieszy i motywuje. Dla jednej osoby pasją i sposobem na rozwijanie pewności siebie może być boks, podczas gdy dla innej takim polem będzie jakiś sport drużynowy. Zespół to przecież idealne środowisko do nawiązywania relacji i doskonalenia umiejętności współpracy.
Boks to sport wysoce indywidualny. Charakteryzuje się większą odpowiedzialnością za siebie w porównaniu do sportów zespołowych. W boksie każdy krok i wysiłek zależą od nas samych.
Czy każdy może przyjść na salę treningową?
Na poziomie rekreacyjnym jak najbardziej, boks może być odpowiedni dla każdego. To przecież doskonała forma aktywności fizycznej, która pozwala poprawić siłę, kondycję, wytrzymałość, no i zdobyć pewność siebie. Jeśli jednak młody człowiek przychodzi na trening, bo chce być zawodnikiem, musi zdać sobie sprawę, że potrzebne do tego będą systematyczność i zaangażowanie. Próbując osiągnąć poziom zawodowy, musimy znać wielkość poświęcenia, jakie będziemy musieli w to włożyć.
Sporo mówi pan o walorach mentalnych, jakie może ukształtować pięściarstwo. A co z fizycznością?
Ta dyscyplina angażuje całe ciało, buduje siłę i kondycję. Dobrze zorganizowane i przeprowadzone ćwiczenia, zwłaszcza praca nad sekwencjami ciosów, rozwijają nie tylko umiejętności techniczne, lecz także pomagają w pracy nad koncentracją i koordynacją ruchową.
Kiedy młody człowiek zdecyduje, że chce spróbować swoich sił w boksie, to zazwyczaj pierwszą osobą, do której się zwraca, jest rodzic. Dzisiaj często mówi się o przenoszeniu niespełnionych ambicji rodziców na dziecko. Nierzadko „doradzający” i krzyczący rodzice są wręcz wypraszani z treningów…
Rodziców młodych pięściarzy traktuję jak partnerów w trenerskim zespole. Współpraca z mądrze zaangażowanymi rodzicami może przecież przyczynić się do znacznych postępów w rozwoju młodych sportowców. Ich aktywny udział często wywiera pozytywny wpływ na dzieci, tworzy atmosferę wsparcia i inspiracji. Warto zauważyć, że ta relacja działa w obie strony. Obecność rodziców na treningach lub zawodach łączy i zbliża. Powinna też podnosić poziom treningowy.
A czy na treningu może pojawić się cała rodzina?
Jak najbardziej! Może nawet dołączyć do treningu, choć nie do każdego.
Gdyby mógł pan udzielić jednej rady rodzicom młodych adeptów pięściarstwa, to jak by ona brzmiała?
Przychodźcie na trening z waszym dzieckiem! Dopiero wtedy na własne oczy przekonacie się, o co chodzi w boksie.