Sporty walki nie są bardziej niebezpieczne niż piłka nożna, dlatego warto pozwolić dziecku spróbować sił na macie

Dziecko chce uprawiać karate lub ju-jitsu, ale często rodzice się nie zgadzają. „To nie dla ciebie, bo jesteś za miękki, skrzywdzą cię”, albo: „Jesteś zbyt agresywny, skrzywdzisz kogoś, walki są niebezpieczne”. Te stereotypy próbuje obalić Joanna Kotek, psycholog sportu.

Koncentracja i opanowanie emocji to kluczowe elementy w sportach walki.
Źródło: ©vitleo/123RF.COM

Dlaczego rodzice sprzeciwiają się temu, aby dziecko uprawiało sporty walki?

Są różne powody, ale najczęściej główną obawą dorosłych jest bezpieczeństwo dziecka. Sporty walki to sporty kontaktowe, czyli wymagają od zawodnika wzmocnionego kontaktu fizycznego podczas rywalizacji.

Czy te lęki są słuszne?

To zależy od przypadku. Przecież piłka nożna to też sport kontaktowy, a nie budzi tylu obaw. Dużą częścią sportów walki jest nauka tego, jak trenować je w bezpieczny sposób.

Wczesna rywalizacja na macie czy parkiecie jest zaletą dla rozwoju dziecka czy wadą, która może doprowadzić do wyścigu szczurów?

Start w zawodach oznacza dla dziecka konieczność pokazania siebie i swoich umiejętności po wielu żmudnych treningach. Z pewnością można to uznać za pozytywne i przydatne w rozwoju. Sport uczy także działać pod presją, radzić sobie z emocjami i stresem, przyjmować wygraną i porażkę, pozwala poznać i stosować zasady współpracy grupowej. Nawet jeśli dziecko uprawia sporty indywidualne, wymagają one współpracy z trenerem, a tym samym dziecko uczy się nawiązywania właściwej komunikacji, współpracy z osobami dorosłymi i na wyższych stanowiskach, często też negocjacji. Można śmiało założyć, że jeśli nauczy się rozmowy z dorosłym, starszym od siebie trenerem, to w późniejszym okresie poradzi sobie w rozmowie z szefem. Dziecko uprawiające sport będzie miało więcej okazji, aby wyćwiczyć skuteczną komunikację w trudnych sytuacjach.

Jakich pułapek powinni wystrzegać się rodzice, którzy zdecydują się wysłać dziecko na przykład na karate?

Jedną z takich pułapek może być skupienie na wynikach osiąganych przez dziecko.

To źle?

Istnieją dowody (chociażby w postaci doświadczeń z krajów, w których rozumiane dosłownie wyniki w pewnych sportach pojawiają się dopiero w rywalizacji nastolatków – takie jest podejście m.in. do sportów zimowych w Skandynawii), że nacisk na wyniki może nie być pozytywny, szczególnie dla młodszego dziecka. Bardziej skupia się ono wtedy na osiągnięciu jak najlepszego wyniku niż na rozwoju swoich umiejętności, co w początkowych etapach treningu sportowego dawałoby dużo lepsze długoterminowe efekty.

Co to dokładnie znaczy?

Wyniki osiągane w młodym wieku nie zawsze są adekwatne do możliwości zawodnika. Przykład: w jednej grupie wiekowej startowali rówieśnicy, ale jeden z nich urodził się na początku roku, a drugi na końcu. To może powodować spore różnice w rozwoju fizycznym dziecka. W efekcie osoby, które wykazałyby swój potencjał później, kiedy różnice fizyczne by się wyrównały, na samym początku swojej kariery zawodniczej zrezygnowały albo zostały odrzucone ze względu na niezbyt zadowalające wyniki. Dlatego rywalizacji mówimy „tak”, skupieniu się na osiągnięciach, wynikach – „nie”.

Jakie błędy najczęściej popełniają rodzice młodych sportowców?

Uniwersalna dla każdego sportu, nie tylko sztuk walki, jest kwestia zaufania do trenera. Czyli trzeba wybrać takiego, któremu można zaufać, i później nie wchodzić w jego rolę, nie być dodatkowym „trenerem” własnego dziecka. To nie jest łatwe dla rodzica, ale dla dobra dziecka warto się przełamać. Nawet jeśli znamy się na sporcie, nie wtrącajmy się w pracę trenera. Sprzeczne komunikaty od rodzica i trenera mogą przeszkadzać dziecku w skupieniu się na zadaniu. Jeśli trener mówi, że dziecko jest gotowe coś zrobić, rodzic powinien mu zaufać, nie próbować przeforsować własnego zdania na ten temat. Choć oczywiście jeśli dostrzega jakieś problemy, musi interweniować. Główna trudność to właśnie wyważenie proporcji.

Co zatem poradziłaby pani rodzicom młodych zawodników?

Najważniejsza rada brzmi: dać trenerowi pracować i zajmować się częścią sportową, a jako rodzic skupić się na wsparciu zawodnika bardziej w kwestii emocji – radzenia sobie z porażką, przepracowania trudnych chwil. Przede wszystkim być z dzieckiem bez względu na to, czy wygrało, czy przegrało, oraz doceniać jego wysiłek i rozwój, wspierać je niezależnie od wyniku. To są cenne rozwojowe momenty, a umiejętność ich przeżywania również może zaprocentować w przyszłości.

Jak nauczyć rodzica, aby nie wchodził w rolę trenera?

U każdego rezygnacja z tej roli będzie wyglądała inaczej. Dla niektórych to będzie trudniejsze wyzwanie, dla innych bardziej naturalne. Czasem dzieci chcą, aby rodzice jeździli z nimi na zawody, a czasem nie życzą sobie ich towarzystwa i opieki. Trzeba uszanować ich prośbę. Rezygnacja z wyjazdu może być wbrew pozorom wsparciem dla dziecka.

Wielu trenerów chętnie przyjmuje współpracę rodziców na różnych polach – jeśli rodzic odczuwa potrzebę włączenia się w proces treningowy, to warto uzgodnić zarówno z dzieckiem, jak i z trenerem, w jakiej roli będzie dla nich najbardziej pomocny, i tej roli potem się trzymać.

Na czym polega wyjątkowość sportów walki?

Koncentracja i opanowanie emocji – te dwa elementy są w sztukach walki bardzo potrzebne i w ich opanowaniu z pewnością uprawianie tego rodzaju sportu może być pomocne. Wielu zawodników mówi też o tym, że wraz z treningiem sztuk walki odczuli wzrost pewności siebie.

Start w zawodach oznacza dla dziecka konieczność pokazania siebie i swoich umiejętności po wielu żmudnych treningach. Sport uczy działania pod presją, radzenia sobie z emocjami i stresem, przyjmowania wygranej i porażki, pozwala poznać i stosować zasady współpracy.

Joanna Kotek

Czy na macie można rozwiązać jakieś problemy psychologiczne?

Byłabym ostrożna z rozwiązywaniem problemów psychologicznych poprzez sport. Przykład dziecka zbyt nadpobudliwego, które ma okazję wyżyć się, waląc pięściami, i po treningu jest spokojne, to stereotyp. To tak nie działa. To, że nadpobudliwe dziecko zmęczy się na treningu, nie rozwiąże jego trudności poza salą treningową. Sport może natomiast pomóc w pracy z problemami. Może być tak, że dziecko, które ma dużo energii, będzie lubiło sport i będzie w nim dobre, będzie miało do niego szczególne predyspozycje. Walka, rywalizacja, trening pomogą mu wzmocnić pewność siebie. Osoby z obniżoną samooceną zobaczą, w czym są dobre – i z tego punktu widzenia sport to wspaniała metoda pracy nad wiarą w siebie i własne zdolności.

Podsumowując: sport pomaga w uzyskaniu pewności siebie, lecz problemów psychologicznych nie rozwiązuje. Czyli walka nie może być antidotum na depresję?

Ech, gdyby to było takie proste: trochę pobiegam, potrenuję i wyleczę depresję. To tak nie działa, sport to tylko element pomocniczy, nie odpowiedź na wszystko. Jeśli podejrzewamy takie trudności u siebie lub u swojego dziecka, musimy zgłosić się po wsparcie do psychologa, psychoterapeuty lub lekarza psychiatry.

Pamiętajmy, że sport może też pomóc w rozwoju umiejętności i dać nowe możliwości. Dzięki temu, że dziecko zaczyna trenować, będzie lepiej się czuło w obszarach, w których są potrzebne koncentracja, radzenie sobie z emocjami, poznawanie nowych ludzi, komunikacja z dorosłymi, umiejętność wystąpień publicznych. Jest wiele dodatkowych elementów, które mogą wpłynąć na rozwój młodego zawodnika, natomiast należy być gotowym na to, że poza sportem dziecko będzie potrzebowało dodatkowego wsparcia psychologicznego bądź proces wychodzenia z problemów psychologicznych potrwa dłużej. Krótko mówiąc: sport nie uchroni od całego zła, które może się przydarzyć, ale może być znaczącym elementem pomocniczym oraz wspomagać rozwój dziecka na różnych polach.

Opiekowała się pani zawodnikami uprawiającymi sztuki walki. Czy w tej dyscyplinie pojawiają się jakieś specyficzne problemy?

Nie, zawodnicy zgłaszali się z podobnymi tematami jak w innych dyscyplinach. Najczęściej są to kwestie związane z pewnością siebie, radzeniem sobie z presją i stresem, z porażką, motywacją. Pojawiały sią wątki związane z koncentracją, padały pytania, o czym myśleć w trakcie walki, jak podejść do startu i przygotować się do zawodów. Próbowaliśmy zaradzić problemom związanym z powracaniem po kontuzji, czasem zajmowaliśmy się przygotowaniem do ważnych zawodów lub do początku sezonu, wyznaczaniem nowych celów i sposobów ich osiągania.

Co pani radzi: o czym myśleć w czasie startu?

To zależy od zawodnika. Ale w przypadku wielu sportowców sprawdza się myślenie bardziej o zadaniu, a mniej o wyniku.

Joanna Kotek
Źródło: archiwum prywatne

Joanna Kotek

Certyfikowana przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne psycholog sportu II klasy, doktorantka na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 9 lat pracuje indywidualnie i warsztatowo z zawodnikami sportowymi różnych poziomów i dyscyplin, a także współpracuje z klubami i szkołami sportowymi. Pomaga w treningu mentalnym i przygotowaniu do zawodów oraz wspiera w rozwiązywaniu trudności, związanych np. z radzeniem sobie ze stresem, koncentracją, motywacją, pewnością siebie czy powrotem do sportu po kontuzji. Specjalizuje się w zastosowaniu mindfulness w sporcie oraz pracy z zawodnikami sportów zespołowych.