Jak pozbyć się nadmiaru kalorii po świętach? Wystarczy trochę się poruszać!
Święta Bożego Narodzenia to najpiękniejszy czas w roku, pełen miłości i refleksji. To także czas spotkań z rodziną i bliskimi, nierzadko przy suto zastawionym stole. Rozmawiamy, śmiejemy się, śpiewamy kolędy i jemy. Tu rybka w galarecie, tam parę pierogów, oczywiście barszczyk z uszkami i kilka łyżek sałatki warzywnej, a na deser kutia i kawałek makowca… Niestety, większość świątecznych potraw jest bardzo kaloryczna, do tego ciężkostrawna. Ale wcale nie musimy z nich rezygnować. Wystarczy nieco ruchu w święta, by pozbyć się nadmiaru kalorii i wyrzutów sumienia.
10 tysięcy kroków to 500 kalorii mniej!
Każda forma ruchu będzie dobra. Nawet zwykły spacer, tyle że w marszowym tempie, sprawi, że zaczniemy spalać zbędne kalorie. Robiąc 10 tysięcy kroków, pozbędziemy się 500 kcal. A ta liczba wzrośnie, jeśli marsz przepleciemy truchtem.
Nie lubisz spacerów? Wybierz aktywność, która sprawia Ci przyjemność. Jeśli masz dzieci, idź z nimi na sanki. Ciągnięcie ich pod górkę na pewno pozwoli spalić nieco tłuszczyku. Możecie też wspólnie ulepić bałwana. Jeśli zaś pogoda nie dopisuje, możesz założyć wygodny strój i poćwiczyć w domu w takt muzyki. Świetnym rozwiązaniem będzie kilka serii pajacyków, przysiadów, brzuszków czy choćby skakanka. Chodzi o to, by podnieść tętno i utrzymać je przez jakiś czas na wyższym poziomie, rozkręcając metabolizm.
Po barszczu z uszkami – spacer
Jako pierwsze na wigilijnym stole pojawiają się zupy. Talerz barszczu to coś, czego nie powinniśmy sobie odmawiać, bo poza tym, że jest pyszny, ma zaledwie 30 kcal. Sytuacja zmienia się, jeśli dołożymy do niego kilka uszek: średnia porcja barszczu z czterema uszkami daje ok. 100 kcal. Aby je spalić, powinniśmy spacerować przez co najmniej 40 minut.
Innym tradycyjnym daniem wigilijnym, bez którego trudno wyobrazić sobie święta, jest zupa grzybowa. Sama ma, podobnie jak barszcz, ok. 30 kcal. Ale zazwyczaj dodajemy do niej śmietanę i makaron, czyli sporo tłuszczu i węglowodanów, a to może zwiększyć liczbę kalorii nawet 10-krotnie! Żeby je spalić, trzeba uprawiać aerobik przez godzinę. Tuczące dodatki możemy jednak zastąpić przyprawami: koperkiem i czarnym pieprzem. Wtedy wystarczy parę minut biegu i nic nie odłoży się w boczkach.
Sposób na rybę? Łyżwy i basen
Po zupach czas na ryby. 100 g karpia w galarecie ma ok. 130 kcal, smażonego na tłuszczu w panierce z jajka i bułki tartej – 160 kcal, a pieczonego w ziołach – 150 kcal. Przy założeniu, że średnia porcja ryby to ok. 160 g, w tej ostatniej, najzdrowszej wersji dostarczymy sobie jakichś 240 kcal. Aby się ich pozbyć, możemy wybrać się na basen i popływać przez ok. 40 minut.
Inna często serwowana ryba to śledź. Ten w najpopularniejszej wersji – w oleju – jest jednocześnie najbardziej kaloryczny: 100 g ma ok. 300 kcal. Śledź marynowany ma ich znacznie mniej – 100 kcal w porcji. Co zrobić, aby się ich pozbyć? Wybrać się ze znajomymi na łyżwy! Godzina jazdy na lodowisku pozwoli spalić ok. 300–400 kcal.
Niektórzy nie wyobrażają sobie świąt bez ryby po grecku. Dorsz, miruna, mintaj albo sola z warzywami to zdrowa i niskokaloryczna potrawa, ale ze względu na kalorie z oleju i smażonej na nim panierki w 100 g tego dania znajdziemy ok. 150 kcal. Spalimy je, ćwicząc przez 20 minut np. na steperze.
Pierogi i… zumba
Kapusta z grochem to jedna z najbardziej kalorycznych i ciężkostrawnych świątecznych potraw. Zaledwie trzy łyżki tego specjału – i to bez zasmażki! – dostarczą nam 145 kcal. Jeśli chcemy szybko je spalić, musimy poskakać na skakance przez co najmniej 20 minut. Mniej, bo zaledwie 80 kcal, zawiera porcja kapusty z grzybami.
A co z pierogami? Najmniej kalorii będą miały tylko ugotowane – w pięciu pierogach z kapustą i grzybami znajduje się 320 kcal. Jeśli jednak będziemy chcieli je podsmażyć, ilość kalorii wzrośnie do 440. Aby je spalić, możemy połączyć przyjemne z pożytecznym: zabawa z dziećmi na śniegu i lepienie bałwana to wydatek energetyczny ok. 240 kcal. Jeszcze więcej da nam zumba – 11 minut treningu pozwoli pozbyć się 100 kcal. Wystarczy więc 40 minut tańca!
Chyba na każdym świątecznym stole pojawia się też sałatka jarzynowa. Cztery czubate łyżki sałatki (ok. 100 g) dostarczą nam 70 kcal. Aby je spalić, potrzeba kilkunastu minut aerobiku.
Kutia – pyszna i kaloryczna
Czas na deser. Kutia w zależności od regionu może być inaczej przyrządzana, ale zazwyczaj składa się z pszenicy lub kaszy pęczak, maku, miodu, orzechów i rodzynek. Ten miks sprawia, że to jedna z najbardziej kalorycznych potraw na wigilijnym stole – 100 g to 220–300 kcal! Dlatego po wigilijnej kolacji warto wybrać się na półgodzinny energiczny spacer z kijkami do nordic walkingu. Taką samą ilość czasu możemy również spędzić na siłowni, podnosząc ciężary.
Jeszcze więcej kalorii znajdziemy w makowcu. Niewielki, stugramowy kawałek tego pysznego deseru zawiera ok. 350 kcal. Niemniej jest sposób – i to całkiem przyjemny – aby spalić tę bombę kaloryczną: trochę dobrej muzyki i godzinny taniec.
Na koniec oczywiście kompot z suszu. Z niego akurat nie powinniśmy rezygnować, bo zawarty w kompocie błonnik poprawia perystaltykę jelit, a zatem pomaga regulować trawienie. Nie zapominajmy jednak, że to kaloryczny napój – niewielka filiżanka (150 g) zawiera ok. 200–250 kcal. By je spalić, potrzeba godzinnego pilatesu albo 40 minut odśnieżania.