Chcesz ćwiczyć sylwetkę i charakter? Chwyć za łuk!

Mało który sport może się pochwalić historią sięgającą nawet 30 tys. lat. Ale łucznictwo – tak. W dodatku nie jest dyscypliną wymagającą specjalnych predyspozycji, a akcesoria nie należą do szczególnie drogich. Nic dziwnego, że coraz więcej osób pragnie spróbować tej aktywności.

Dar bogów czy pierwszy przejaw ludzkiego geniuszu?

Historia łucznictwa jest tak stara, że jej początki giną w pomroce dziejów. Pewne jest, że archeolodzy znajdują krzemienne groty strzał już w wykopaliskach z paleolitu, datowanego na czasy od 3,3 mln do 11 tys. lat p.n.e. Wykonanie tak precyzyjnego przedmiotu było żmudne i pracochłonne, dlatego zakłada się, że groty stanowiły również przedmiot wymiany handlowej: były pieniądzem w czasach, gdy nie istniały jeszcze monety.

Samą umiejętność posługiwania się narzędziem pozwalającym bronić się lub atakować na odległość, niewymagającym dużej siły fizycznej, za to wykorzystującym mechanikę, historycy uważają za przyczynę jednego z cywilizacyjnych skoków rozwojowych w dziejach ludzkości. Nic dziwnego, że tak niezwykłe narzędzie uznawano w starożytności za dar bogów. W mitologii greckiej mistrzem i patronem łucznictwa był Apollo, niezgorzej radziła sobie z tą bronią także jego siostra Artemida. W mitologii japońskiej łucznikami opiekował się bóg wojny Hachiman, Słowianie przedstawiali z łukiem potężnego Peruna, Majowie – Ahulneba, a Hindusi – Kāmadevę. Jak widać, boska broń cieszyła się szacunkiem w wielu kulturach i na wielu kontynentach.

Co ciekawe, dzisiejsze łuki tradycyjne, które poleca się do nauki tego sportu, niewiele różnią się od tych przedstawianych na malowidłach i rzeźbach sprzed setek, a nawet tysięcy lat.

Pierwsza polska czempionka i kolonizatorzy z Paragwaju

W czasach nowożytnych, w miarę upowszechniania się broni palnej, łuk z elementu uzbrojenia zaczął przekształcać się w narzędzie myśliwskie lub symboliczne, a także w elitarną (np. królewską) rozrywkę. Stąd już tylko krok do sportu.

Łucznictwo pojawiło na jednych z pierwszych nowożytnych igrzysk olimpijskich – w roku 1900 w Paryżu. I choć później na blisko pół wieku zniknęło z olimpijskiego programu, dużą rolę w upowszechnianiu tej pięknej dyscypliny odegrali Polacy. Na początku lat 20. XX w. do Polski powrócili z Paragwaju dwaj członkowie zarządu Związku Pionierów Kolonizacyjnych, kpt. Mieczysław Fularski oraz por. Apoloniusz Zarychta. Obaj byli zafascynowani łucznictwem, które rozwijali pod patronatem Związku Strzeleckiego. Zarychta jest autorem pierwszego podręcznika tej dyscypliny: Łuk i łucznictwo, wydanego w 1923 r.

Już trzy lata później w kraju działały kluby łucznicze, propagujące tę szlachetną dziedzinę sportu, a w roku 1927 utworzono Polski Związek Łuczniczy. W roku 1931 we Lwowie zorganizowano Kongres Łuczniczy z udziałem przedstawicieli Czech, Estonii, Peru, Polski, Rumunii, USA, Szwecji, Węgier, Włoch oraz Szwajcarii, a w ślad za nim – mistrzostwa świata w łukach klasycznych. Tytuł indywidualnego mistrza świata zdobył wówczas Michał Sawicki. W 1933 r. mistrzynią świata została Janina Kurkowska-Spychajowa, wspaniała postać polskiego sportu, zdobywczyni największej liczby medali w mistrzostwach świata w historii łucznictwa.

Janina Kurkowska-Spychajowa (1901-1979) prezentuje zdobyte medale i puchary.
Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Entuzjastką i propagatorką tej dyscypliny była też Halina Konopacka, która wywalczyła pierwsze olimpijskie złoto dla Polski w rzucie dyskiem.

Sport najzdrowszy i najbardziej estetyczny

Janina Kurkowska-Spychajowa to współautorka wydanego w 1935 r. poradnika Szermierka, łucznictwo, strzelanie. Pisała w nim: Łucznictwo jest jednym z najzdrowszych i najbardziej estetycznych sportów. Nie wyczerpuje organizmu, nie jest ćwiczeniem męczącym. (…) Z powodzeniem uprawiać go może zarówno mężczyzna, jak kobieta i dziecko, zarówno młodzieniec lub dziewczyna, jak i osoba w starszym wieku.

Zgadza się z tym współczesny trener łucznictwa i założyciel łuczniczej Chorągwi Jastrzębia Paweł Mika: Łucznictwo jest sportem dla każdego o przeciętnym stopniu sprawności fizycznej, należy tylko pamiętać, że niektóre schorzenia w obrębie obręczy barkowej oraz rąk dyskwalifikują z tej aktywności. Co ciekawe, doskonale potrafią odnaleźć się w tej dyscyplinie także osoby na wózkach inwalidzkich, które z powodzeniem rywalizują z pełnosprawnymi zawodnikami. Przygodę z łucznictwem pieszym można zacząć w wieku ok. 8 lat, kiedy motoryka dziecka jest już na odpowiednim etapie rozwoju. U młodszych dzieci jest to niewskazane, ponieważ może powodować późniejsze problemy z układem mięśniowo-szkieletowym. Natomiast kiedy kandydat opanuje podstawowe umiejętności z zakresu łucznictwa i jazdy konnej, może rozpocząć treningi łucznictwa konnego. Na zajęcia takie zazwyczaj przyjmowane są dzieci od 10. roku życia.

Z łuku mogą strzelać już 8-letnie dzieci. Poza świetną zabawą łucznictwo uczy też cierpliwości i panowania nad emocjami.
Źródło: Chorągiew Jastrzębia SKH

Pożytki nie tylko dla zdrowia fizycznego

Ale po co właściwie – poza dobrą zabawą – chwytać za łuk? Z prostego powodu: łucznictwo to jeden z tych sportów, które kształtują wszechstronnie: rozwijają nie tylko umiejętności fizyczne, lecz także zdolności umysłowe, emocjonalne i społeczne.

Regularne treningi łucznicze sprzyjają przede wszystkim rozwojowi mięśni, w szczególności w obrębie rąk, pleców oraz obręczy barkowej, ale i stabilizujących mięśnie brzucha. Dlatego trening łuczniczy zaleca się m.in. w celu eliminacji wad postawy, w tym skrzywień kręgosłupa. Ta dziedzina sportu poprawia również równowagę i koordynację ruchową. Natomiast konieczność skupienia się na wykonaniu precyzyjnego zadania rozwija koncentrację, panowanie nad emocjami i umiejętność szybkiego podejmowania decyzji.

Regularne treningi łucznicze sprzyjają rozwojowi mięśni, w szczególności rąk, pleców oraz obręczy barkowej, ale i stabilizujących mięśnie brzucha. Dlatego trening łuczniczy zaleca się m.in. w celu eliminacji wad postawy, w tym skrzywień kręgosłupa.

Łucznictwo uczy nas cierpliwości, odpowiedzialności, samodyscypliny. Jest również idealnym sposobem na wyciszenie się i pozbycie negatywnej energii po ciężkim dniu. Niezwykle cenna, zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży, jest także możliwość sportowego współzawodnictwa w duchu wzajemnego szacunku – tłumaczy Paweł Mika.

Od czego zacząć?

Najłatwiejszym początkiem przygody z łukiem będzie wyszukanie najbliższego klubu łuczniczego. Listę klubów i okręgów w podziale na województwa można znaleźć np. na stronie internetowej Polskiego Związku Łuczniczego: www.archery.pl. Wiele grup historycznych i rekonstrukcyjnych działa jednak niezależnie od związku – informacji o nich warto szukać na portalach społecznościowych.

Kontakt z klubem łuczniczym pozwoli przyjrzeć się bliżej tej dyscyplinie na zawodach lub szkoleniach otwartych, zwykle bezpłatnych. Można spróbować swoich sił bez kupowania sprzętu, a instruktorzy nauczą właściwej postawy ciała i sposobu nakładania strzały na cięciwę.

W ostatnich latach nasza kadra reprezentująca różne rodzaje łucznictwa odnosiła znaczące sukcesy na arenie międzynarodowej, o czym można było dowiedzieć się za pośrednictwem mediów i Internetu. W związku z tym łucznictwo zaczęło zyskiwać na popularności, nastąpił rozwój infrastruktury, pojawiło się więcej ośrodków prowadzących regularne treningi, organizowane są zawody i turnieje dla profesjonalistów i amatorów. Zawodowi łucznicy często demonstrują swoje umiejętności podczas pokazów organizowanych w trakcie eventów historycznych, a na różnego rodzaju piknikach rodzinnych popularne są stanowiska łucznicze, na których można spróbować swoich sił – opowiada trener Mika.

A jeśli już złapaliśmy bakcyla, instruktorzy radzą zacząć naukę od łuku tradycyjnego. To na nim najłatwiej opanujemy technikę mierzenia i oddawania strzału. Potem możemy ją doskonalić na nowoczesnych łukach bloczkowych, stylowych wschodnich czy imponujących ogromnych longbow. Jednak nawet zakup łuku klasycznego dla początkujących, który (zwłaszcza używany) dostaniemy już w cenie 100–200 zł, warto skonsultować z instruktorem. Łuk powinien bowiem zostać dobrany nie tylko do wzrostu, lecz także do długości ramienia, a siłę naciągu należy dostosować do indywidualnych predyspozycji.

Od łuku zależeć będzie rodzaj strzał: w treningowych grupach historycznych czy wschodnich są one zwykle drewniane, w grupach sportowych – wykonane z włókna szklanego lub węglowego albo aluminium.

Do tego wygodna, niekrępująca ruchów odzież oraz stabilne buty – i droga do przygody otwarta. A właściwie wiele dróg, bo dyscyplina tak stara jak łucznictwo oferuje cały wachlarz możliwości: od klasycznego treningu, który pozwoli stanąć w olimpijskie szranki, poprzez grupy historyczne, nawiązujące do różnych kultur i okresów, po łucznictwo myśliwskie.

Konne grupy rekonstrukcyjne umożliwiają połączenie zainteresowania jeździectwem, łucznictwem i historią.
Źródło: Chorągiew Jastrzębia SKH

Rodzaje łuków

Łuki klasyczne – to właśnie one towarzyszą ludzkości od zarania, a ich budowa jest najprostsza. Składają się z ramienia (nazywanego też łęczyskiem), majdanu, za który trzymamy podczas oddawania strzału, i naciąganej cięciwy.

Łuki sportowe (olimpijskie) – to nieznacznie rozbudowana, refleksyjna (z końcami ramion wygiętymi do przodu) wersja łuku klasycznego, pozwalająca na szybki montaż i demontaż oraz wykonana z lekkich, ale wytrzymałych materiałów. Mogą być wyposażone w dodatkowe akcesoria, np. podstawkę pod strzałę, stabilizator i celownik.

Łuki wschodnie – wzorowane są na historycznej broni, jakiej używano na terenach Azji. To łuki refleksyjne; dzięki wygiętym ramionom znacznie wzrasta siła wypuszczonej strzały, a piękna linia pozwala na pierwszy rzut oka odróżnić ten rodzaj łuku od pozostałych.

Łuki longbow (angielskie) – to także historyczna klasyka, powstała na Wyspach Brytyjskich. W odróżnieniu od niewielkich, refleksyjnych łuków wschodnich mają ok. 180 cm długości i wymagają większej siły do naciągnięcia cięciwy, nie wykorzystują natomiast dodatkowych akcesoriów.

Łuki bloczkowe – wykorzystują specjalny system bloczków i linek naciągowych, które powodują, że łucznik oddaje bardziej precyzyjny, celny i mocniejszy strzał. Ich dizajn może imponować, są też kilkukrotnie droższe od łuków tradycyjnych.

Łuki myśliwskie (hunter) – to łuki klasyczne, do których dodano elementy mające ułatwić polowanie, np. stabilizator pod strzałę.

Zakup i korzystanie z łuku nie wymagają w Polsce uzyskania żadnych zezwoleń. Stosownego pozwolenia wymaga natomiast pokrewna łukom kusza – wniosek o wydanie takiego dokumentu należy złożyć w lokalnej komendzie policji.