Pomysł na aktywny weekend? Wycieczka w góry!

Wyjazd w góry to dobry pomysł na aktywny weekend niezależnie od wieku, sił czy umiejętności. W Polsce jest wiele szlaków, również atrakcyjnych i niewymagających dla rodzin z małymi dziećmi oraz seniorów. Najważniejsze, by dobrze wybrać trasę i odpowiednio się do niej przygotować.

Pary, które kochają górskie wycieczki, często słyszą, że kiedy pojawią się dzieci, trudno będzie im kontynuować tę pasję. W góry z maluchem? Przecież trzeba zabrać ze sobą mnóstwo rzeczy, prowadzić wózek po wąskich drogach, dziecko zmarznie, zmęczy się, będzie marudne – takie argumenty padają w dyskusji. A to wcale nie musi być prawda.

Weekend w górach może być przyjemnością zarówno dla rodziców, jak i dla najmłodszych. Wystarczy dobrze przemyśleć wycieczkę i zabrać najpotrzebniejsze rzeczy.

Na Szpiglasowej Przełęczy
foto. www.tatry-przewodnik.com.pl

Na co zwrócić uwagę, planując wyprawę?

Po pierwsze – na odległość szlaku od domu albo miejsca noclegu. Po całym dniu wędrówki długa podróż samochodem nigdy nie jest dobrym pomysłem. Parking powinien być niedaleko szlaku; po zejściu dziecko na pewno szybko zaśnie, więc najwygodniej mieć samochód pod ręką.

Po drugie – na pogodę, która w górach bywa zmienna. Często o poranku świeci piękne słońce, a około południa zaczyna się burza. Trzeba o tym pamiętać. Wycieczka w upalny dzień również nie jest idealna dla malucha – o ile dorosły człowiek bez problemu przejdzie kilka kilometrów w 30 stopniach, o tyle dziecku może być po prostu ciężko i nieprzyjemnie.

Po trzecie – na przebieg trasy, jej długość i przewyższenie. Są specjalne aplikacje na telefon, dzięki którym można rozpisać całą drogę, zobaczyć, z jakiej wysokości startujemy i na jaką chcemy dojść, a także oszacować czas przejścia. Pamiętajmy, że pokonanie szlaku z dzieckiem idącym o własnych siłach okaże się przynajmniej dwa razy dłuższe – maluch na pewno będzie potrzebował przystanków, chwili na zjedzenie kanapki czy szukanie szyszek w lesie. Takie przerwy mogą też uatrakcyjnić wycieczkę, dzięki czemu mały podróżnik nie będzie marudzić z nudów.

Po czwarte – na schronisko na szlaku. To nie tylko dodatkowa atrakcja dla dziecka, lecz także miejsce, gdzie zjemy ciepły posiłek, wypijemy herbatę albo schronimy się przed deszczem.

Jakie trasy wybrać?

Wbrew pozorom nietrudno znaleźć trasy, które spełnią niezbędne warunki. Opcji jest wiele.

Wodospad Szklarki w Karkonoszach

W Karkonoszach można wybrać drogę ze Szklarskiej Poręby do Wodospadu Szklarki – niewymagającą, przystosowaną nawet do wózków. Albo przejście z Karpacza do Świątyni Wang: dla dorosłej osoby 40 minut i 1,5 kilometra w jedną stronę. Można również wjechać wyciągiem krzesełkowym na Kopę i stamtąd ruszyć na Śnieżkę – taką wycieczkę bez problemu przejdziemy z maluchem w nosidle, a nawet ze sprawnym czterolatkiem.

Innym pomysłem na weekend z pięknymi górskimi widokami są Gorce. Maluchy mogą przejść Leśną Trasą Edukacyjną, do której w 20 minut dotrzemy żółtym szlakiem z centrum Rabki-Zdroju. Szlak z Rabki-Zdroju na Maciejową dorosła osoba przejdzie (w obie strony) w nieco ponad 3 godziny. To łącznie 10 kilometrów, ale przewyższenie nie jest duże, a na Maciejowej znajduje się schronisko PTTK, w którym można odpocząć i coś zjeść.

W Tatrach również znajdziemy szlaki odpowiednie dla maluchów

– Kiedy urodziły nam się dzieci, zaczęliśmy szukać atrakcyjnych dla nich tras – mówi Michał Jarząbek-Giewont, przewodnik po tym paśmie górskim. – Okazało się, że dla całkiem małych dzieci dobrym miejscem na wycieczkę jest Dolina Strążyska. Nie tylko to łatwa trasa, ale po drodze jest potok, są skałki, na które te trochę większe dzieci mogą wejść. To uatrakcyjnia wycieczkę w góry, dzieci się nie nudzą. Dla najmłodszych sprawdza się Rusinowa Polana – po drodze są ławki, na których można usiąść i odpocząć.

Rusinowa Polana

Nieco bardziej w głąb Polski też znajdziemy ciekawe szlaki. Wśród nich: Łysicę na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego, na którą najlepiej wejść przez Świętą Katarzynę. Cała trasa w obie strony to nieco ponad 8 kilometrów i 300 metrów przewyższeń. Można także przespacerować się z miejscowości Chęciny pod ruiny zamku o tej samej nazwie. Prowadzi do niego żółty szlak, a droga w jedną stronę nie powinna zająć dłużej niż pół godziny.

Jeśli jednak spędzamy z dzieckiem w górach kilka dni, zapewnijmy mu inne rozrywki niż wędrówki po szlakach. Jeden dzień przerwy od górskich wypraw sprawi, że dziecko nie będzie się nudziło, i pozwoli mu wartościowo spędzić czas. W pobliżu górskich miejscowości nietrudno znaleźć coś, co zainteresuje małego podróżnika. Za przykład niech posłuży Skansen Taboru Kolejowego w Chabówce niedaleko Rabki-Zdroju, w którym można nie tylko podziwiać stare parowozy, lecz także przejechać się retropociągiem. Park Miniatur w Karpaczu to dobre rozwiązanie dla tych, którzy na aktywny weekend wybiorą Karkonosze. Świetnym pomysłem na spędzenie wolnego czasu są też parki linowe – jest ich w Polsce sporo, znajdziemy je między innymi w Zakopanem i w Wiśle.

Atrakcją może być wjechanie na szczyt kolejką lub wyciągiem. Na Podhalu wjedziemy na Gubałówkę, w Karkonoszach na Szrenicę, w Gorcach na Stare Wierchy, w Beskidzie Śląskim na Czantorię i Szyndzielnię. Piękne widoki można podziwiać również z kolejki liniowo-terenowej na górę Żar w Beskidzie Małym.

Wieża widokowa na Czantorii

Kiedy zacząć zabierać dziecko w góry?

Nie ma limitu. Jeśli rodzice są dobrze przygotowani, na wycieczkę może iść nawet kilkumiesięczny maluszek. Najtrudniej – jak przekonują doświadczeni rodzice – wybiera się trasę dla trzylatka. Jest już za ciężki, żeby nieść go na rękach, a jednocześnie dość szybko zmęczy się górskim spacerem.

– My z naszymi dziećmi chodziliśmy w góry prawie od początku, najpierw w chuście, a potem w nosidełku. Ale pasję do gór zacząłem w nich zauważać, kiedy miały cztery czy pięć lat. Takie dziecko już więcej rozumie, jest bardziej wytrzymałe, potrafi docenić piękne widoki – mówi Michał Jarząbek-Giewont.

Jak podkreśla, dla świeżo upieczonych rodziców najważniejsze to dobrze zawiązać chustę, a kiedy dziecko podrośnie – wybrać odpowiednie nosidełko. Dzięki temu rodzicowi lżej się idzie, a maluch jest bezpieczny. Wiązania chust nauczymy się na specjalnych kursach, znajdziemy też filmiki instruktażowe w Internecie. Dla tych rodziców, którzy obawiają się wiązania, stworzono specjalne chusty-kieszonki, do których po prostu wsadza się pociechę. Trzeba pamiętać, że chusta to dodatkowa warstwa ubrania dziecka – nie ochroni przed dużym wiatrem, ale w upalne dni będzie trochę grzała. Nosi się ją z przodu, na klatce piersiowej. Na plecach można zacząć nosić dziecko w nosidełku, kiedy trochę podrośnie i będzie już samo trzymało główkę. Trzeba jednak pamiętać, że maluch w nosidle powinien mieć nogi ułożone „jak żabka” – czyli lekko na boki. Taka pozycja jest najbezpieczniejsza dla jego kręgosłupa. Dobrze też skonsultować przejście z chusty na nosidełko z lekarzem.

Większe maluchy mogą już spacerować same. Czy trzeba je jakoś do tego przygotować? Michał Jarząbek-Giewont uważa, że przy odpowiedniej trasie trening nie jest konieczny – wystarczy, że najmłodsi będą zmotywowani.

Widok na Giewont z… drugiej strony

– Dobrym sposobem na zachęcenie dziecka do wycieczek górskich jest kupienie mu plecaczka. Nie dość, że dostanie ładny i przydatny prezent, to jeszcze będzie mogło się uczyć, co do niego spakować – tłumaczy. – Moje dzieci dostały swoje plecaki, kiedy wybieraliśmy się z nimi na pierwsze wycieczki bez nosidełka. Dziś córka ma 7 lat, syn 9 i oboje doskonale wiedzą, co powinni spakować przed wyjściem w góry. Zabierają kanapki i coś do picia; w lecie najlepiej wodę, a nie słodzone napoje, jesienią i zimą herbatę w termosie. Przydaje się też batonik, ale jeden na całą wycieczkę wystarczy – uśmiecha się przewodnik.

Do tego warto mieć zapasowe skarpetki, pelerynę przeciwdeszczową, krem z filtrem UV i nakrycie głowy. Ubranie powinno być wygodne i dostosowane do pogody – najlepiej „na cebulkę”.

– Ważne, żeby buty były wygodne i miały twardą podeszwę – czyli zwykłe trampki na pewno nie będą dobrym wyborem. Na dolinne wycieczki w zupełności wystarczą adidasy. W dłuższe i trudniejsze trasy polecam buty górskie. Niekoniecznie bardzo profesjonalne, odpowiednie będą takie z turystycznych sieciówek – wyjaśnia Michał Jarząbek-Giewont.

Jak zaznacza przewodnik, nie powinno się zniechęcać dziecka, które chce poznawać polskie góry i aktywnie spędzać czas.

– W Dolinie Kościeliskiej szła kiedyś ze mną dziewczynka z niepełnosprawnością. Przez całą drogę w obie strony nawet się nie zająknęła – wspomina. I dodaje: – Prowadziłem wycieczki osób z zespołem Downa, prowadziłem niewidomych turystów. Jeśli tylko ktoś ma chęć, może wybrać się w góry.

Wycieczki dla seniorów

Seniorzy też (a może nawet przede wszystkim!) mogą spędzić przyjemnie czas w górach. Trudno podawać konkretne trasy – wszystko zależy od indywidualnej sprawności, samopoczucia i kondycji. Jeśli ktoś chodził po górach przez całe życie i cieszy się dobrym zdrowiem, nawet wyższe szczyty nie będą dla niego problemem.

Jakie schorzenia i przypadłości ograniczają listę tras możliwych do pokonania w górach? Przede wszystkim bóle nóg, w szczególności kolan. Obciąża je wchodzenie i schodzenie (to drugie bardziej), dlatego jeśli bolą, lepiej wybrać łagodniejszy szlak. Przeciwwskazaniami do odbywania długich i męczących wypraw są także między innymi choroba wieńcowa, nadciśnienie i zbyt niskie ciśnienie, niewydolność serca oraz reumatyzm. Wycieczki górskie nie są również wskazane dla osób świeżo po zawale. Najlepiej omówić plany na aktywny weekend z lekarzem, który podpowie, co można robić, a czego lepiej unikać.

Tatry Zachodnie – szlak niebieski na Małołączniak potrafi dostarczyć prawdziwie górskich emocji
foto. www.tatry-przewodnik.com

Ale to wcale nie oznacza, że senior nie powinien wyjechać na weekend i pooddychać górskim powietrzem. Są trasy, na których dobrze będzie się czuł niemal każdy turysta.

– Podobnie jak rodzinom z dziećmi, seniorom polecam Dolinę Strążyską, którą dochodzi się do niewielkiego bufetu. Dobrą trasą może być wycieczka do Doliny Kościeliskiej albo Chochołowskiej, w której działa też kolejka – wylicza Michał Jarząbek-Giewont. – Odradzałbym, wbrew pozorom, Morskie Oko. To 9 kilometrów w jedną stronę asfaltową drogą, 400 metrów przewyższenia. Potem taki sam dystans trzeba przejść z powrotem. Mamy więc w sumie 18 kilometrów dość monotonnej, żeby nie powiedzieć: nudnej, trasy.

Alternatywnym pomysłem może być wyjazd do Karpacza, w którym już sam deptak jest przyjemnym miejscem spacerowym. Na oficjalnej stronie internetowej miasta sprawdzimy, jakie trasy są polecane seniorom. Wycieczki w Karkonoskim Parku Narodowym proponujemy rozpocząć od niżej położonych schronisk: Nad Łomniczką, Samotni czy Strzechy Akademickiej i stopniowo zwiększać stopień trudności. Zachęcamy, aby, w miarę możliwości oczywiście, zdobyć ostatecznie samą Królową Karkonoszy – Śnieżkę. Zawsze można ułatwić sobie to zadanie i część trasy pokonać wyciągiem krzesełkowym – czytamy na www.karpacz.pl.

Inne przykłady? Wzniesienie Malinów w paśmie Baraniej Góry w Beskidzie Śląskim, trasy w Świętokrzyskim Parku Narodowym (na przykład wejście pod Bazylikę na Świętym Krzyżu), podkarpacki Szlak Architektury Drewnianej, którego część znajduje się w Bieszczadach, z cerkwiami w Chmielu, Smolniku i Bystrem. A jeśli Bieszczady, to oczywiście Jezioro Solińskie, nad którym można zaplanować przyjemny wypoczynek.

Możliwości jest wiele, jak przekonują miłośnicy górskich wypraw. Wystarczy chcieć.