Na dwóch kółkach po polskim wybrzeżu? Sprawdzone trasy na rodzinne wycieczki rowerowe

Aktywność fizyczna, czas spędzony z rodziną, kształtowanie dobrych nawyków sportowych, obcowanie z przyrodą, możliwość dotarcia do zabytków, do których nie kursują pociągi i autobusy, zostawienie codziennych problemów za sobą – to główne atuty rodzinnych wycieczek rowerowych. Jak się do nich przygotować? Jaką trasę wybrać? Sprawdź nasze podpowiedzi!

Od czego zacząć?

Do rowerowej wyprawy trzeba się dobrze przygotować, zwłaszcza gdy wyruszamy w nią większą grupą lub z dziećmi. Najpierw powinniśmy sprawdzić sprzęt, szczególnie sprawność rowerów, a potem trasę – odległość i przewidywany czas dojazdu, typy nawierzchni, ewentualne utrudnienia, ale i atrakcje czekające nas po drodze. Pomocne okażą się na pewno wypowiedzi osób, które już sprawdziły daną trasę, lecz należy zwrócić uwagę na to, czy komentarz opublikowany w mediach społecznościowych lub na forum jest aktualny.

Warto myśleć o trasach rowerowych dostępnych w najbliższej okolicy jako o propozycji na weekend. Jeżeli natomiast wybieramy się w odleglejszy rejon Polski, musimy poświęcić więcej czasu na szukanie informacji, ale gra jest warta świeczki: widoki i wspomnienia, które z nami zostaną, z pewnością zrekompensują ten wysiłek.

Morze Bałtyckie to najbardziej intuicyjny wybór, jeżeli chcemy zaplanować wycieczki rowerowe, połączone ze zwiedzaniem w ciepłych miesiącach, prowadzące po wygodnych i bezpiecznych trasach. Dlatego właśnie od tego kierunku rozpoczynamy naszą podróż.

Jurata – ścieżka pieszo-rowerowa wzdłuż Mierzei Helskiej.
Fot. Marek Bazak / East News

Klimatyczne trasy dla każdego

Pięknych tras nad polskim morzem jest mnóstwo i nie sposób opisać wszystkich. Wybraliśmy zatem kilka propozycji, które łączą widoki i zabytki oraz nie wymagają świetnej kondycji.

Jedna z najczęściej polecanych tras w tej części Polski łączy Mierzeję Helską, zwaną potocznie Helem, z Władysławowem. Ma długość 34 km i jest wyjątkowo malownicza, bo przebiega nad samym brzegiem morza. Osobom, którym Władysławowo kojarzy się jedynie z piękną plażą i portem (oczywiście trzeba je zobaczyć!), polecamy też inną atrakcję związaną z historią sportu: Aleję Gwiazd Sportu, powstałą w 2000 r. na władysławowskiej promenadzie. Swoje gwiazdy mają tam m.in. Irena Szewińska, Halina Konopacka, Janusz Kusociński, Kazimierz Górski i Robert Korzeniowski. Może okaże się ona inspiracją do przyjrzenia się ich dokonaniom? Poza szumem fal i świeżym powietrzem na trasie czekają także inne atrakcje: w Jastarni możemy pospacerować po molo i zobaczyć latarnię morską, a gdy dotrzemy do Helu – wybrać się do Muzeum Rybołówstwa lub Muzeum Helu. Pozostały czas warto wykorzystać na wizytę w Fokarium (najlepiej w porze karmienia fok). Tym, którzy będą mieli siłę na nieco aktywności fizycznej, polecamy z kolei wspiąć się na szczyt latarni morskiej. Wieża wykonana z czerwonobrunatnej licowanej cegły jest dostępna dla zwiedzających praktycznie przez cały dzień, a koszt biletu nie przekracza 10 zł od osoby.

Znacznie krótsza, bo licząca niecałe 12 km, jest trasa prowadząca z Sianożęt – nadmorskiej wsi letniskowej z piaszczystą i dość szeroką plażą – do Kołobrzegu. To idealny wybór na rodzinną wycieczkę dla początkujących. Nawierzchnia jest nowa, a cały szlak przebiega nad morzem – piękne widoki gwarantowane! Po niewymagającej większego wysiłku podróży będziemy mieli jeszcze dość siły, aby zwiedzić Kołobrzeg. A jest co oglądać: oprócz typowych nadmorskich atrakcji, takich jak plaża, molo, latarnia, targ rybny i port rybacki, warto zajrzeć do Muzeum Oręża Polskiego, które przybliża historię militariów od średniowiecza do czasów współczesnych i posiada w swoich zbiorach jedną z największych w Polsce kolekcji mundurów polskich żołnierzy z czasów I i II wojny światowej.

Około 10-kilometrowa trasa rowerowo-spacerowa Kołobrzeg–Ustronie Morskie, stanowiąca fragment szlaku rowerowego Velo Baltica, to kolejna propozycja dla każdego. Biegnie z dala od ruchu samochodowego, pozwala cieszyć się morskim klimatem i cieniem drzew, a przy tym jest płaska, bez nachyleń, i ma wiele zejść na plażę oraz przystanków z ławkami – stanowi więc idealny wybór dla rodziny z młodszymi dziećmi.

O czym warto pamiętać przed wycieczką:

– zadbaj o stan swojego roweru przed podróżą,
– zrób dokładny plan,
– spakuj akcesoria do naprawy rowerów (pamiętaj np. o kluczach, pompce, zapasowych dętkach),
– pomyśl zarówno o przewiewnych strojach, jak i cieplejszej bluzie czy kurtce,
– przygotuj własny zestaw podróżny (prowiant, okulary przeciwsłoneczne, krem z filtrem, kurtkę lub pelerynę przeciwdeszczową).

Dla zainteresowanych trasami w okolicach Trójmiasta też mamy propozycję: Szlak Motławski o długości nieco ponad 40 km. Zwraca uwagę, bo jest łatwy, a jedyne, o czym trzeba pamiętać, planując tam wyjazd, to warunki meteorologiczne, podróż odbywa się bowiem wokół Żuław, w pobliżu kanałów i rzek. Droga przebiega niemal w całości wzdłuż Motławy i umożliwia odwiedzenie wiosek z cennymi obiektami architektury, do których z pewnością nie zawitalibyśmy, gdyby nie ta wyprawa. Szczególnie interesujące są ceglane kościółki m.in. we Wróblewie, Krzywym Kole i Koźlinach, a także pozostałości zamku w Grabinach–Zameczku, wyjątkowo słabo zachowane. Warto jednak poznać jego historię: w XVI w. rezydował w nim król Stefan Batory, w XVII w. gościł tu szwedzki władca Gustaw Adolf, a w XIX w. miejscowość stała się własnością Prus. Obecnie to znacznie przebudowany obiekt mieszkalny, choć w Grabinach-Zameczku nadal znajduje się brama z herbem Gdańska, prowadząca do zamku. W pobliżu możemy zobaczyć również inną geograficzną ciekawostkę – najwyższe wzniesienie Żuław, czyli blisko 15-metrowy pagórek, nazwany Batorowym Ostańcem.

Na dłuższą podróż

Jeżeli chcemy wybrać się rowerowym szlakiem przez Pomorze Zachodnie, to wspomniana już Velo Baltica – część dwóch międzynarodowych tras rowerowych EuroVelo 10 oraz EuroVelo 13 (Szlak Żelaznej Kurtyny) – ma wiele do zaoferowania. Nie musimy pokonywać jej w całości. Dzieli się na kilka odcinków wartych rozważenia, zwłaszcza że nie są trudne z perspektywy rodziny. Można zacząć wycieczkę w Świnoujściu, mieście z dobrą infrastrukturą rowerową. Jeżeli mamy czas, to warto je wcześniej zwiedzić. Atrakcją, której nie można przegapić, jest Podziemne Miasto – sieć korytarzy łączących kilka wielkich schronów, ukrytych pod nadmorskimi wydmami.

Po wyruszeniu ze Świnoujścia do Dziwnówka trzeba pokonać 60 km, ale odcinek jest dobrze oznakowany. Po drodze możemy się też zatrzymać w Międzyzdrojach, znanym miejscu na mapie Polski.

Dalsza droga: z Dziwnówka do Kołobrzegu to kolejne ponad 60 km, prowadzące po wydzielonych drogach rowerowych, szutrowych drogach leśnych, a także drogach lokalnych. Po drodze dzieciom spodoba się Magiczny Domek w Pobierowie, gdzie grawitacja nie istnieje, a świat dosłownie „stoi na głowie”. Z kolei atrakcją, która wywrze wrażenie właściwie na każdym, są ruiny kościoła św. Mikołaja w Trzęsaczu. Drewniana świątynia została wzniesiona w XIII w. na środku wsi, a następnie na przełomie XIV i XV w. przebudowana w stylu gotyckim. Morze, podmywając brzegi, systematycznie się do niej zbliżało. Na początku XIX w. dzieliło je zaledwie 13 m, dlatego w latach 70. kościół został zamknięty. W 1901 r. runęła jedna ze ścian. Do ostatniego osunięcia doszło pod koniec XX w. Obecnie obiekt jest zabezpieczony. Mimo że pozostał już tylko jego fragment, warto go zobaczyć i posłuchać legend z nim związanych.

Ruiny kościoła św. Mikołaja w Trzęsaczu.
Źródło: domena publiczna

Z Kołobrzegu do Mielna musimy pokonać jedynie około 36 km, a duży plus tej trasy to fakt, że prowadzi ona głównie wydzielonymi drogami rowerowymi. Na krótkich odcinkach jedzie się po lokalnych drogach, a szutrowy fragment nie jest długi, więc nawierzchnia nie sprawi nam większych problemów. Osobom, które lubią próbować różnych aktywności fizycznych, spodoba się Park Linowy Tukan w Mielnie, oferujący trasy: dla dzieci, średnią (czyli niewymagającą dużej sprawności fizycznej, ale dającą zastrzyk pozytywnej energii) oraz trudną.

Kolejny etap to droga z Mielna do Darłowa, przekraczająca nieznacznie 40 km. Jedzie się głównie po asfaltowej nawierzchni, choć zdarzają się też odcinki brukowe bądź szutrowe. Warto przystanąć w Iwięcinie, gdzie można zobaczyć gotycki kościół z cenną polichromią „Sąd Ostateczny” na stropie. Z kolei w samym Darłowie koniecznie trzeba odwiedzić Zamek Książąt Pomorskich, którego powstanie, zgodnie z wynikami badań archeologicznych, datuje się na drugą połowę XIV w. Dziś w budynku mieści się muzeum, więc oprócz zabytkowych murów można tu również podziwiać ekspozycje stałe i czasowe.

Początki Zamku Książąt Pomorskich w Darłowie sięgają 2. połowy XIV w.
Źródło: domena publiczna

Darłowo od Ustki dzieli niespełna 50 km. Ci, którzy lubią historię regionalną, na miejscu mogą zajrzeć do Muzeum Ziemi Usteckiej i poczuć klimat starej portowej osady.

Zmęczenie po przebyciu wszystkich odcinków jest niczym w porównaniu z ogromną satysfakcją płynącą z podziwiania pięknych widoków i zabytków na trasie. A wszystko to w najlepszym możliwym towarzystwie i z poczuciem, że spędziliśmy czas aktywnie.